REKLAMA

Feministki przenoszą rewolucję do lasu! „Wilczyce” protestują przeciwko wycince

BIESZCZADY/PODKARPACIE. W Bieszczadach trwa akcja aktywistów określających się jako Kolektyw Wilczyce. Protestujący domagają się zakończenia wycinki w starodrzewiu tworzącym otulinę Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Chodzi o oddział 219a, który staje się dla aktywistów ekologicznych niemalże świętym gajem.

Dorota Mękarska

Rewolucja dotarła do lasu

– Kiedy mówimy, że stajemy w obronie lasu, nie rzucamy słów na wiatr. Jesteśmy częścią natury i w obliczu zagrożenia kapitalistyczną chciwością mamy prawo się bronić. Będziemy to robić wszelkimi dostępnymi sposobami. Nie ma już czasu na inne metody, nie zgadzamy się na kompromisy, ogłaszamy więc okupację! Stworzyłyśmy tu przestrzeń do życia i zostaniemy mieszkankami lasu tak długo jak to będzie konieczne, by zapewnić mu należytą ochronę. Dołączajcie do nas, rozpocznijmy razem leśną rewolucję! – piszą  na portalu społecznościowym.

219a prawie jak Pandora

Wydzielenie 219a to 30 hektarów lasu w Nadleśnictwie Stuposiany, przy granicy z Bieszczadzkim Parkiem Narodowym. Jest to obszar wchodzący w skład Natury 2000. Rosną tu 150-letnie buki i jodły i bytują chronione gatunki zwierząt, min. puszczyk uralski i dzięcioł białogrzbiety. Występują również chronione mchy i porosty. Jednakże te newralgiczne dla przyrody stanowiska zostały wydzielone w formie stref, w których nie prowadzi się gospodarki leśnej.

W 2019 roku Nadleśnictwo ogłosiło przetarg na wycinkę w tym wydzieleniu. Lasy Państwowe planowały pozyskać ponad 4 tysiące kubików drewna na ogólną łączną zasobność całego drzewostanu wyliczoną na prawie 20 tysięcy metrów. Wówczas rozpoczęły się protesty aktywistów ekologicznych z Inicjatywy Dzikie Karpaty, o których portal eSanok informował. Protest poparła noblistka Olga Tokarczuk. Do dnia dzisiejszego jednak wycinki w tym oddziale nie rozpoczęto.


foto: Screen z filmu, Wilczyce / fb

Dyrektor RDLP: zaniechanie cięć byłoby niezgodne z prawem i nieodpowiedzialne

W ślad za protestami poszły działania formalne. Na ręce dyrektora RDLP w Krośnie aktywiści Inicjatywy Dzikie Karpaty złożyli wniosek dotyczący całkowitego zaniechanie prac hodowlanych w starych drzewostanach oraz żądania zaniechania prac w 219a.

Grażyna Zagrobelna, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie odniosła się wówczas do żądań aktywistów. Poinformowała, że wydzielenie 219a od kilku dziesięcioleci rzeczywiście nie było użytkowane, ale bieżący plan urządzenia lasu przewiduje w nim cięcia inicjujące odnowienia naturalne, gdyż brak w tym drzewostanie przyszłościowego młodego pokolenia drzew, przy bardzo wysokim średnim ich wieku sięgającym 100 lat. Wynika to m.in. z braku dostatecznego dostępu młodych siewek do światła, gdyż w wydzieleniu dominują stare, duże drzewa o rozbudowanych koronach.

– Praktyka i nauka dowodzi, że bez ingerencji człowieka, poprawiającej warunki dla samosiewu, dojdziemy do etapu, kiedy młodszych drzew nadal nie będzie, a stary drzewostan zacznie naturalnie zamierać – zaznaczyła dyr. Zagrobelna, dodając, że rezygnacja z prac, jak życzą sobie działacze IDK, byłaby ze strony nadleśnictwa zachowaniem niezgodnym z prawem i jednocześnie nieodpowiedzialnym, bowiem skutkującym pogorszeniem stanu zasobów leśnych.

To nie „Wilczyce”, ale towarzystwo mieszane

Grupa, która od 3 stycznia protestuje w wydzieleniu 219a przedstawia się jako intersekcjonalny kolektyw (to pierwsze pojęcie odnosi się do multiplikowania zjawisk wzmacniających dyskryminację płci, etniczności, rasy, klasy, orientacji seksualnej, narodowości, wieku, religii, czy niepełnosprawności). Jak piszą o sobie, częścią tożsamości tego ruchu jest antykapitalizm.

W jej manifeście możemy przeczytać:

– Wierzymy, że możemy funkcjonować tak jak chciałybyśmy, żeby funkcjonował świat – bez hierarchii, dominacji ludzi nad pozostałymi istotami, patriarchatu, queerfobii i faszyzmu. Z radykalną empatią i troską.


foto: nadesłane

Choć w mediach rozprzestrzeniana jest przez „Wilczyce” informacja, że akcje podjęły aktywistki, jest to grupa dwóch mężczyzn i dwóch kobiet. Osoby te zablokowały drogę dojazdową do oddziału 219a tworząc podniebne konstrukcje.

Aktywistom wizytę złożyli już funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.

– Ponieważ jest to strefa przygraniczna byliśmy zobowiązani do wylegitymowania przebywających tam osób – informuje mjr Elżbieta Pikor, rzecznik prasowy BOSG w Przemyślu.

Opór ramię w ramie, łapa w łapę

Aktywiści wyposażeni są w sprzęt umożliwiający przetrwania zimy w górach. Zapowiadają okupację wydzielenia 219a do momentu zapewnienia ochrony lasu przed dalszą wycinką, jak również przeprowadzenia reformy Lasów Państwowych, bo takie sformułowanie też pada w informacji dla mediów.

– Jako Wilczyce nie uznajemy władzy Lasów Państwowych nad lasem – piszą aktywiści. – Lasy są pełne wolnych istot, które będą stawiać opór. Leśna rewolucja dzieje się TERAZ! Ramię w ramię, łapa w łapę, bez względu na wszystko stawiamy opór i rozpoczynamy leśną rewolucję!

video: Wilczyce / fb

Prezerwatywy i jedzenie tylko wegańskie!

Na swojej stronie „Wilczyce” apelują o szczególnie potrzebne w tej chwili przedmioty: czołówki, ciepłe nieprzeciekające torby, ubrania i rękawiczki, powerbanki, jedzenie wegańskie (jeśli to możliwe freegańskie), wodoodporne buty, spodnie i kurtki, deski, gwoździe i śruby, plecaki.

Przydały się też protestującym sprzęt kempingowy, ciepła odzież, narzędzia i materiały budowlane, sprzęt elektroniczny, artykuły higieniczne i medyczne, w tym prezerwatywy wegańskie, żywność (jeśli to możliwe – ze śmietnika, w innym przypadku wegańska, najlepiej organiczna, regionalna i wolna od oleju palmowego), sprzęt do wspinaczki oraz rzeczy, które przydają się w zimowym obozowisku, czyli sanie i sanki, suche drewno opałowe, zapalniczki, świece, lampy naftowe, olej do lamp, taczki, przyczepy rowerowe, papier / klocki, pióra i długopisy, farby, szczotki, prześcieradła, agrafki, zestawy do szycia, duże i małe pudełka do przechowywania żywności, kanistry na wodę pitną we wszystkich rozmiarach, dywany.

RDLP: Na grunt leśny przenoszone są spory światopoglądowe

Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w związku z protestem opublikowała stanowisko. Czytamy w nim:

– Nie odmawiamy nikomu prawa do głoszenia swoich poglądów, nie komentujemy też formy protestu prowadzonego z „radykalną empatią i troską”, choć byłoby dobrze, gdyby towarzyszyła temu też odrobina nieradykalnej wiedzy. Informujemy, że w oddz. 219a nie są w tej chwili prowadzone żadne prace związane z pozyskaniem drewna. Jako leśnicy i pracownicy RDLP w Krośnie oraz nadzorowanych przez nią nadleśnictw nie poczuwamy się w żadnym stopniu do szerzenia „patriarchatu, queerfobii i faszyzmu”. Z przykrością stwierdzamy tylko, że protestujące próbują przenosić na grunt leśny spory światopoglądowe niemające z lasem nic wspólnego.

Zajmujemy się prowadzeniem gospodarki w powierzonych nam lasach własności Skarbu Państwa i działamy zgodnie z obowiązującym prawem. Dlatego bardzo uogólniony postulat „ochrony puszczy przed dalszą wycinką” może być kierowany wyłącznie do prawodawcy, a nie do zarządcy tego mienia. Żądanie od nadleśniczego zaniechania działań gospodarczych w lasach powierzonych jego pieczy to rodzaj podżegania do naruszenia prawa.

O kwestii samego oddz. 219a w Nadleśnictwie Stuposiany była już mowa wielokrotnie. W załączeniu przesyłam kopię uchwały nr 2 Rady Naukowo-Społecznej LKP Lasy Bieszczadzkie, której rekomendacje, jako organu przedstawicielskiego środowisk naukowych i społecznych, trzeba wziąć pod uwagę.

Znamy doskonale wartości przyrodnicze lasów bieszczadzkich, stąd podejście do ich zagospodarowania jest bardzo zróżnicowane: od rezerwatów ścisłych pozostających w pieczy nadleśnictw poprzez strefy wyłączone z użytkowania z uwagi na występowanie chronionych gatunków czy też z uwagi na walory krajobrazowe aż po drzewostany użytkowane w sposób ekstensywny, by zapewnić ich trwałość i wzrost zasobności przy jednoczesnym wykorzystaniu części ich zasobów drewna na potrzeby gospodarki kraju i obywateli. Z kolei zapewnieniu funkcji glebo- i wodochronnych służy ciągły wzrost lesistości i wdrażane programy małej retencji w lasach. Przypominamy, że w polskich Bieszczadach powierzchnia zajmowana przez lasy zwiększyła się w ciągu ostatnich 75 lat z ok. 40 proc. do ponad 90 proc. Potencjał pochłaniania CO2 lub zatrzymywania wody w regionie wzrósł zatem niepomiernie.


foto: nadesłane

Temperatury mogą spaść nawet do -20 st. C

Choć protestujący informują, że są wyposażeni w sprzęt, który pozwoli im przetrwać trudne zimowe warunki w górach, prognozy pogody nie są optymistyczne. Spodziewane są duże opady śniegu i spadek temperatur nawet do -20 st. C.

– Obawiam się o nich, bo wiem jak wygląda zimowa noc w Bieszczadach – nie ukrywa Edward Marszałek.


Uchwała nr 2 Rady Naukowo-Społecznej LKP Lasy Bieszczadzkie – pobierz pdf.

13-01-2021