REKLAMA

Nie wiedział, gdzie jest, a po chwili rozładował mu się telefon. Szczęśliwy finał poszukiwań turysty

USTRZYKI DOLNE / PODKARPACIE. Wczoraj (tj. 7 września) funkcjonariusze z Placówki Straży Granicznej w Wojtkowej znaleźli mężczyznę, który zgubił się podczas wycieczki rowerowej do Arłamowa.

O zaginięciu mężczyzny funkcjonariuszy Straży Granicznej powiadomiła jego partnerka. Para na stałe mieszka w Warszawie a obecnie przebywa na wakacjach w powiecie bieszczadzkim. Kobieta o godz. 21.30 zadzwoniła do PSG w Wojtkowej informując, że jej partner kilka godzin wcześniej wybrał się na wycieczkę rowerową do Arłamowa, przez telefon komórkowy powiedział jej, że się zgubił i nie wie jak dotrzeć do domu.

Funkcjonariuszom Straży Granicznej, którzy rozpoczęli poszukiwania, mężczyzna podawał bardzo ogólne informacje o swoim położeniu np.: że jest przy drodze asfaltowej i widzi las. Para była mocno zaniepokojona cała sytuacją, gdyż mężczyzna nie był przygotowany na długie przebywanie w nocy w Bieszczadach: był lekko ubrany – dres i klapki, nie miał przy sobie żadnego jedzenia czy napojów. Dodatkowo wkrótce rozładował mu się telefon komórkowy i nie było z nim żadnego kontaktu. Po około 2 godzinach poszukiwań, około północy, funkcjonariusze z Wojtkowej odnaleźli mężczyznę zaledwie 2 km od miejsca jego zakwaterowania, na jednej z bocznych dróg dojazdowych. Był on zaskoczony, że jest tak blisko domu.

Od początku tego roku funkcjonariusze Straży Granicznej kilkukrotnie pomagali turystom, którzy przebywali na wypoczynku w Bieszczadach. Między innymi pod koniec lipca funkcjonariusze SG z Wetliny udzielali pomocy turyście z Olsztyna, który podczas schodzenia ze szczytu Jawornik doznał kontuzji obu kostek stawu skokowego.

poszukiwania

źródło: BOSG

08-09-2015