REKLAMA

Student z Bieszczadów utonął w Wisłoku. Sekcja zwłok wykluczyła udział osób trzecich

BIESZCZADY, RZESZÓW / PODKARPACIE. Jak informuje Prokuratura Rejonowa dla Miasta Rzeszów przyczyną śmierci Mateusza Szylaka było utonięcie. Wyniki sekcji zwłok nie wskazały na jakiekolwiek obrażenia, które mogłyby spowodować osoby trzecie.

Jak informuje prokurator Renata Krut-Wojnarowska z Prokuratury Rejonowej dla Miasta Rzeszów, sekcja zwłok wykluczyła działanie osób trzecich, które mogłoby się przyczynić do śmierci studenta z Bieszczadów.

Przyczyną śmierci studenta było utonięcie. Wczoraj ciało zidentyfikowała rodzina. Wszystko wskazuje na to, że był to nieszczęśliwy wypadek – dodaje prokurator.

Przypomnijmy, że ciało mężczyzny wyłowiono w Rzeszowie z Wisłoka w miniony piątek. Zauważyła je kobieta idąca Mostem Zamkowym i zawiadomiła odpowiednie służby.

Mieszkaniec Stańkowej (powiat bieszczadzki) był poszukiwany od blisko dwóch miesięcy. Zaginął w nocy z 19 na 20 listopada 2016 r. Wyszedł z jednego z rzeszowskich klubów i ślad po nim zaginął. Na podstawie nagrań z monitoringu ustalono, że student szedł ulicą Hetmańską. Służby dokładnie sprawdzały wody Wisłoka, bezskutecznie. Weryfikowano także inne hipotezy. Rodzina Mateusza podejrzewała nawet uprowadzenie.

303-120554

foto: KMP Rzeszów

17-01-2017