MYCZKOWCE / PODKARPACIE. 13-letni chłopiec, który w minioną niedzielę nabił się na ogrodzenie kościoła w Myczkowcach przebywa obecnie w leskim szpitalu. Lekarze na razie nie udzielają żadnych informacji o stanie zdrowia poszkodowanego.
– Nie znamy dokładnych okoliczności zdarzenia. Chłopiec mógł przechodzić przez ogrodzenie i się z niego ześlizgnąć – relacjonuje Stefan Zubel, kierownik Lotniczego Pogotowia Ratunkowego w Sanoku. – 13-latek z wbitym w przedramieniu prętem o grubości ok. 1,5 cm, wyglądającym jak włócznia, został przetransportowany helikopterem LPR do najbliższego SOR-u.
Jak relacjonuje Stefan Zubel najbardziej skomplikowanym w całej akcji ratunkowej był właśnie transport, ponieważ chłopiec trafił do szpitala z fragmentem ogrodzenia.
– Strażacy wycięli około metra kwadratowego ogrodzenia. Nie było ono typowe, co utrudniało całą akcję – dodaje Zubel. – Chłopiec był cały czas przytomny, nie miał też żadnego krwotoku zewnętrznego. Trudno nam jednak mówić o ewentualnych powikłaniach. Z pewnością wiele wyjaśniło się po wyciągnięciu pręta.
Przybyli na miejsce ratownicy zaopatrzyli rannego chłopca i przekazali go pod opiekę lekarzom.