BIESZCZADY / PODKARPACIE. Do kolejnego spotkania z niedźwiedziem doszło w Bieszczadach. Tym razem oko w oko z misiem stanął poszukiwacz poroży jeleni. Skończyło się na szyciu głowy oraz niegroźnych ranach klatki piersiowej i podudzia.
Do spotkania z misiem doszło wczoraj (8 bm.) w miejscowości Buk (powiat leski). Zaatakowany mężczyzna poszukiwał poroży jeleni, trwa bowiem „sezon na rogi”. Mężczyzna trafił do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Lesku, gdzie przetransportował go jego syn. – Zleciliśmy wszystkie niezbędne badania. Choć mężczyzna pamiętał całe zdarzenie, wykonaliśmy tomograf głowy. Według relacji pacjenta został on powalony przez niedźwiedzia uderzeniem łapy. Świadczyć o tym mogą ślady pazurów na głowie. Mężczyzna odniósł ponadto rany klatki piersiowej oraz podudzia. Były one głębokie, ale nie groźne. Stan pacjenta był na tyle dobry, że nie potrzebna była jego hospitalizacja. Mężczyzna tego samego dnia opuścił nasz oddział – relacjonuje Małgorzata Dąbrowska, lekarz dyżury Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Lesku.
Zaatakowany mężczyzna, w chwili zdarzenia zachował rozsądek. Nie próbował uciekać, ani się bronić. Położył się na ziemi zakrywając twarz dłońmi. Niedźwiedź zrezygnował z ataku.