LESKO24.PL / PODKARPACIE. W poniedziałek późnym popołudniem w Polańczyku trzylatka postrzeliła z wiatrówki swojego młodszego brata. Z ustaleń leskiej policji wynika, że broń należała do dziadka dzieci. Chłopca z raną postrzałową brzucha przetransportowano do przemyskiego szpitala.
Do zdarzenia doszło około godziny 19.30 w Polańczyku. Dziadek rodzeństwa używał wiatrówki w bezpiecznym miejscu, a potem odłożył ją w pozycji „złamanej” na ławkę.
– Trzyletnia dziewczynka i jej młodszy brat wzięli sprzęt. Rodzice usłyszeli płacz dziecka. Okazało się, że chłopiec ma ranę postrzałową brzucha. Śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego został przetransportowany do szpitala w Przemyślu – informuje st. post. Dorota Grochmal, oficer prasowy KPP w Lesku.
Chłopiec został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Przemyślu, gdzie był operowany. Matka, która opiekowała się synem, była trzeźwa.
Policjanci ustalili, że dziadek chłopca zakupił wiatrówkę na giełdzie około 10 lat temu. Alkomat wskazał w jego organizmie pół promila alkoholu.
Policjanci zabezpieczyli broń pneumatyczną. Prowadzone są czynności wyjaśniające okoliczności tego zdarzenia.