Na alarm biją właściciele wyciągów, bo mają tylko pomoc od gmin
USTRZYKI DOLNE / PODKRPACIE. Burmistrz i Rada Miejska Ustrzyki Dolne zwolnili przedsiębiorców z branży turystycznej z podatków. Każda pomoc jest mile widziana, bo niektóre usługi zostały jej pozbawione. Na alarm biją właściciele wyciągów.
Dorota Mękarska
Przedsiębiorcy z gminy Ustrzyki Dolne mogą skorzystać z ulgi w podatku od nieruchomości. Po koniec stycznia na wniosek burmistrza wprowadziła ją uchwałą rada miejska.
200 tys. zł strat z powodu ulgi
Jak podkreśla burmistrz Bartosz Romowicz podjęte działania są odpowiedzią na przedłużenie przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów obostrzenia związane z pandemią Covid-19. Ulga ma funkcjonować podczas wprowadzonych przez rząd ograniczeń.
Gmina na podstawie deklaracji złożonych przez podatników oszacowała straty, jakie poniesie w związku z tą ulgą. Jest to kwota 200 tys. zł. Z tego tytułu złożyła już wniosek o dofinansowanie w ramach Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych.
Dzięki temu instrumentowi gminy mogą ubiegać się o dopłaty z tytułu utraconych w I kwartale 2021r. dochodów z podatku od nieruchomości. Chodzi o zwolnienia z tej daniny: gruntów, budynków i budowli związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej w zakresie usług hotelarskich i infrastruktury turystycznej. W przypadku tego instrumentu dofinansowanie dla jednej gminy wyniesie 80% utraconych przez nią dochodów.
W Ustrzykach ze zwolnienia z podatku od nieruchomości mogą korzystać przedsiębiorcy z branży turystycznej, w tym m.in. firmy prowadzące działalność noclegową, gastronomiczną, turystyczną i rekreacyjną.
Nie ma podatku, nie ma ulgi
Jak podkreśla burmistrz Ustrzyk Dolnych regulacja obowiązuje od stycznia. Przedsiębiorcy nie będą płacić podatku od nieruchomości za cały styczeń i luty, natomiast kolejne miesiące są uzależnione od stanu obostrzeń obowiązujących w danym czasie.
Bartosz Romowicz. Foto: archiwum prywatne
– Przedsiębiorcy składają już deklaracje, choć termin płacenia jest do 15 marca – informuje Bartosz Romowicz. – Jednak nie każdy, kto liczył na ulgę kwalifikuje się do niej. Niektórym nie możemy pomóc, bo nie płacili podatku od działalności gospodarczej.
Burmistrz: Musimy być solidarni
Druga ulga przegłosowana przez ustrzyckich radnych na ostatniej sesji dotyczy zwolnienia z odpłatności za alkohol. Dotyczy ona drugiego kwartału br. Gmina za tę ulgę nie otrzyma rekompensaty. Rocznie uzyskuje z „korkowego” około 300 tys. zł, więc jej strata wyniesie kilkadziesiąt tysięcy złotych. Trudno dzisiaj wyliczyć tę kwotę co do grosza, gdyż wszystko jest uzależnione od wysokości obrotów uzyskanych przez punkty handlowe.
– Trzeba być solidarnym i mam nadzieję, że tę solidarność potwierdzamy naszym działaniem – dodaje burmistrz Ustrzyk Dolnych.
Pełną wiedzę na temat liczby korzystających z ulg przedsiębiorców gmina będzie miała na początku kwietnia b.r.
– Na ile możemy na tyle pomagamy – dodaje burmistrz. – Natomiast na temat pomocy państwa nie będę się wypowiadał.
Stacja Gromadzyń w czasie lockdownu
– Dziękujemy radzie i burmistrzowi za ten gest – podkreśla Bronisław Mrugała, właściciel wyciągu Gromadzyń w Ustrzykach Dolnych.
Można powiedzieć, że zachowanie gestora jest kurtuazyjne, bo płaci on około 100 tys. zł podatku od nieruchomości za cały rok, a jest to jedna z niewielu ulg, na które może liczyć, gdyż jak podkreśla, pomocy od państwa praktycznie nie uzyskał.
– Wyciągi nie dostają pieniędzy – mówi krótko Bronisław Mrugała. – Nie wiem dlaczego nasza branża umknęła rządowi, choć najbardziej ucierpiała. Na Podkarpaciu jest niewiele wyciągów, więc ten temat nie jest nośny, ale my też zatrudniamy ludzi i płacimy kredyty.
Właściciel Gromadzynia straty za sezon szacuje na około 1,5 mln zł, natomiast do tej pory otrzymał pomoc państwową w granicach 25 tys. zł. Są to pieniądze z biura pracy. Właściciel liczy jeszcze, że może otrzyma pomoc za styczeń, bo za grudzień nic nie dostał.
– Dla nas nie ma żadnej tarczy, jest tylko w telewizji. Jedni dostają miliony, a drudzy nici – ostro mówi Mrugała. – A musimy spłacać kredyty i ludzi utrzymać.
Jest metr śniegu na stoku, ale jest też kredyt do spłacenia
Właściciel Stacji Gromadzyń zainwestował w naśnieżanie stoku prawie 1 mln zł. Część tej kwoty pokrył z własnej kieszeni, część z kredytu. Dzięki temu zakupił linię do automatycznego naśnieżania, co ma pozytywny efekt w postaci warstwy 1 m śniegu na stoku. Teraz jednak musi ten kredyt spłacać, co w warunkach lockdownu nie jest łatwe.
– Bank na szczęście opóźnił płatności o 3 miesiące – przyznaje nasz rozmówca.
Sama energia elektryczna zużyta do naśnieżania stoku to w przypadku Stacji Gromadzyń koszt 120 tys. zł.
– W naszej branży dochody kumuluje się tylko przez 3 miesiące – zaznacza Mrugała. – W tym czasie musimy tyle utargować, by utrzymać ludzi, zarobić na cały rok i pospłacać należności. Całe szczęście, że pozwolili otworzyć wyciągi, to przynajmniej pożary ugasimy. Jak teraz nie utargujemy jak najwięcej to nie uzbieramy pieniędzy na płatności.
W ostatnich dniach ruch na Gromadzyniu jest spory, bo warunki śniegowe są bardzo dobre. Właściciel obawia się jednak, by znowu nie zamknięto stoków.
foto (2): Stacja Gromadzyń
Tagi: aplikacja na telefon, Foto, głosowanie, Gmina Ustrzyki Dolne, gromadzyń, narty, NASZ TEMAT, obostrzenia, pandemia, podatki, Podkarpacie, pomoc, pomoc dla przedsiębiorców, Rada Miejska w Ustrzykach Dolnych, radni, Sanok, sanoktv, Stacja Gromadzyń, tar