Włodzimierz Bodnar zamiast medalu zostanie ukarany? Do końca roku to się wyjaśni
PODKARPACIE. Do końca roku może zakończyć się postępowanie wszczęte z urzędu przez Rzecznika Praw Pacjentów w sprawie stosowania praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów przez przychodnię Optima w Przemyślu, której właściciel lek. med. Włodzimierz Bodnar leczył pacjentów amantadyną.
Dorota Mękarska
W czerwcu br. rzecznik wszczął postępowanie w sprawie przychodni Optima w Przemyślu. Bada, czy doszło do bezprawnego działania prowadzącego do ograniczenia prawa pacjentów do leczenia.
To był eksperyment medyczny?
Podstawą do wszczęcia postępowania było pismo Bernarda Waśko, wiceprezesa NFZ, który zauważył, że „ordynacja leku Viregyt K, następowała poza wskazaniami rejestracyjnymi, co budzi uzasadnione podejrzenie, że działanie to miało charakter eksperymentu medycznego przeprowadzonego w dużej skali (ponad 1500 przypadków zidentyfikowanych do końca marca 2021 roku), w sposób nielegalny, tj. bez zgłoszenia, przy braku stosownej dokumentacji. Istnieje również duże prawdopodobieństwo braku uzyskania zgód od pacjentów na udział w tym eksperymencie medycznym” – napisał wnioskodawca.
Rzecznik Praw Pacjenta zwrócił się do konsultantów krajowych z zakresu medycyny rodzinnej oraz chorób zakaźnych. Dr hab. n. med. Agnieszka Mastalerz-Migas oraz prof. Andrzej Horban, zostali poproszeni o opinię, czy leczenie lekiem choroby COVID-19 jest zgodne z aktualną wiedzą medyczną, czy w toku tego leczenia można lek podawać dzieciom oraz czy można stosować znacznie większe dawki leku. Z odpowiedzi przesłanych przez konsultantów wynika, że lek Vigeryt K nie jest zalecany w przebiegu Covid-19, zarówno u dorosłych, jak i u dzieci.
Rzecznik zadał też szereg pytań spółce Optima, ale jak poinformował, nie odniosła się ona do tych kwestii. Włodzimierz Bodnar temu zdecydowanie zaprzecza i na dowód przedstawia pismo, które wpłynęło do rzecznika w dniu 10 czerwca br.
Doktor Bodnar: Lekarze mogą stosować amantadynę
Włodzimierz Bodnar uważa, że atak na niego nastąpił, gdyż kwestionuje obecną politykę zdrowotną.
– Mogę tylko podejrzewać, że to dlatego, bo nie zgadzam się z obecną polityką zdrowotną, która polega na śledzeniu zaleceń Rady Medycznej – czyli na nieleczeniu pacjentów – która do dzisiaj, mimo 1,5 roku trwania pandemii nie wydała żadnej rekomendacji, co do choroby COVID-19 na pierwszym etapie, leczenia ambulatoryjnego w przychodni – napisał. – Chociaż z drugiej strony nie wydano też zakazu stosowania amantadyny. Nawet Ministerstwo Zdrowia finalnie wydało jasne i klarowne komunikaty, że lekarze mogą stosować amantadynę bez przeszkód poza wskazaniami. Widocznie rozporządzenia MZ nie dotyczą NFZ, czy Rzecznika Praw Pacjenta. Dziwię się, że nie rozpoczęto jeszcze kolejnego postępowania, które zarzuciłoby mi, że przyjąłem za dużo pacjentów. Chociaż śmiem twierdzić, że to kwestia czasu.
17 pacjentów leczonych amantadyną zmarło
Amantadyna jako skuteczny środek na COVID-19 zawojowała świadomość Polaków, gdy lekarz z Przemyśla zaczął przekonywać, że to tani i skuteczny lek na tę chorobę. Twierdził, że można ją wyleczyć w 48 godzin. Media podchwyciły temat i zaczęły powielać rewelacje przemyślanina. Wyłamało się z tego chóru TOK FM, które opublikowało krytyczny, ale oparty o analizę dokumentacji medycznej, materiał.
Redaktor Michał Janczura wyliczył na podstawie danych z NFZ, że od marca 2020 roku do kwietnia 2021 roku lek. Włodzimierz Bodnar wypisał 1518 recept na amantadynę, a tylko 806 z osób, które otrzymały receptę, miały wykonany test na obecność koronawirusa. Dziennikarz TOK FM ustalił również, że 17 osób, u których lekarz stosował amantadynę, zmarło.
Minister Zdrowia Adam Niedzielski zlecił badanie skuteczności amantadyny przy leczeniu COVID-19 Badania sfinansowała Agencja Badań Medycznych. W sierpniu jednak minister poinformował, że wstępne wyniki nadań nie potwierdzają skuteczności. Zapowiedział jednak kontynuację badań.
Wiceminister broni lekarza
W obronę Włodzimierza Bodnara zaangażował się wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, który był pacjentem przemyskiego lekarza. Postępowanie prowadzone przez RPP uważa za wielką nieuczciwość i krzywdę. Jego zdaniem lekarz powinien otrzymać medal za to, że od początku pandemii pomaga chorym.
Jak dowiedzieliśmy się w biurze RPP postępowanie ma się ku końcowi. Prawdopodobnie stwierdzenie, czy doszło do naruszenia praw pacjentów, czy też nie, zostanie wydane jeszcze w tym roku.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
PILNE!!! sytuacja na granicy NIEBEZPIECZNA! jeszcze NIEMILITARNY konflikt! gdzie NATO i UE? / tvPolska.pl